Ofiara pedofila, byłego zakonnika-chrystusowca, walczy z Kościołem Katolickim. To bezsporne.

Prowadzi na Facebooku blog pod tytułem: „Skrzywdził mnie w dzieciństwie ksiądz, teraz krzywdzi Kościół Katolicki”. Na blogu zgłasza mnóstwo bezzasadnych pretensji do KK. Wspierają ją lewackie media i organizacje. Być może jest manipulowana, z czego nie zdaje sobie sprawy.

20 grudnia Sąd Najwyższy orzeknie w sprawie kasacji wniesionej przez Chrystusowców od wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 2.10.2018 r., którym utrzymano w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu na rzecz powódki Ż.K. W orzeczeniach zasądzono od Zakonu zadośćuczynienie za krzywdę w kwocie 1 mln złotych z odsetkami oraz comiesięczną rentę w wysokości 800 zł za czyny pedofilne, których dopuścił się na szkodę powódki były już zakonnik Roman B. Przypomnijmy, że za swoje haniebne czyny odbył on karę 4 lat więzienia.

Zakonnicy wypłacili powódce zasądzone kwoty, ale wnieśli kasację, nie zgadzając się z wykładnią przepisu, na podstawie którego zasądzono zadośćuczynienie.

Po tej decyzji Zakonu „Kasia” (Ż.K.) zaczęła na FB prowadzić blog. Być może pisze go wspólnie z koleżankami-lewaczkami. Blog początkowo miał tytuł: „Jestem silna, bo mimo, że Chrystusowcy złożyli wniosek o kasację wyroku, nie popełniłam jeszcze samobójstwa, choć strasznie cierpię i czuję się zgwałcona i upokorzona po raz drugi”.

Na blogu „Kasia” podaje informacje niespójne z ustaleniami prokuratury i sądów. Twierdzi, że doznawała przemocy ze strony byłego zakonnika, że była więziona i poddana aborcji oraz że o pedofilii jej krzywdziciela Romana B. zakon miał rzekomo wiedzieć. Są to informacje nieprawdziwe.

Prokuratura stwierdziła stanowczo: „W toku postępowania nie stwierdzono, ażeby pokrzywdzona podczas zdarzeń była bita, więziona oraz by podawano jej środki wczesnoporonne lub psychotropowe”. Podobnie sądy karne nie dały wiary pokrzywdzonej, że sprawca stosował wobec niej przemoc fizyczną, przymus psychiczny i kontrolował każdy jej krok. Z opisu czynu wyeliminowano też nadużycie przez zakonnika zaufania pokrzywdzonej. Nikt też nie został oskarżony o przeprowadzenie aborcji lub nakłanianie do niej.

Nadto, Sąd jednoznacznie ustalił, że pozwani (ich organy) nie mieli wiedzy odnośnie do nagannego procederu księdza, a stosowne informacje uzyskali dopiero w momencie jego aresztowania.

Fałszywe informacje wzbudzają nienawiść wielu osób do Kościoła. Pod postami "Kasi" na FB jest mnóstwo komentarzy wyrażających negatywne emocje komentujących wobec duchownych i kościoła katolickiego, jako całości.

Organizowane są też lewackie akcje nacisku na Chrystusowców w postaci petycji, aby wycofali kasację.

Oto odpowiedź Zakonu:

OŚWIADCZENIE TOWARZYSTWA CHRYSTUSOWEGO

DLA POLONII ZAGRANICZNEJ

W SPRAWIE ZŁOŻONYCH PETYCJI

Z szacunkiem i uwagą przyjęliśmy petycje skierowane do naszego Zgromadzenia przez p. Agnieszkę Ziółkowską i p. Pawła Kostowskiego oraz osoby, które je poparły.

Towarzystwo Chrystusowe nie podważa ani nie relatywizuje krzywdy, jaka została wyrządzona przez byłego księdza Romana B. pani Katarzynie. Jednak do wielu postulatów zawartych w petycjach trudno nam się odnieść, ponieważ nie jesteśmy ich adresatami.

Podstawą złożenia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego nie jest zasądzona kwota zadośćuczynienia, tylko interpretacja przepisu 430. k.c. i sprawa odpowiedzialności zbiorowej. Celem złożenia skargi jest prośba o rozstrzygnięcie, czy przy wydawaniu zapadłego wyroku nie doszło do naruszenia prawa przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie. Były ksiądz, popełniając osądzone już przez wymiar sprawiedliwości czyny niedozwolone, działał wbrew regułom prawa zakonnego, łamiąc znane mu zasady nie tylko prawne, ale i moralne. Działał więc na swoją własną odpowiedzialność. Zastosowana przez sąd wykładnia przepisu mówiącego o odpowiedzialności instytucji za czyny popełnione przez jednego z jej członków rodzi poważne wątpliwości i może stanowić przestrzeń do nadużywania tego przepisu w przyszłości wobec innych instytucji, nie tylko kościelnych.

Podkreślamy, że w Towarzystwie Chrystusowym nigdy nie było i nie będzie przyzwolenia na działania, których dopuścił się były zakonnik. Godzą one w dobre imię naszego Zgromadzenia. Dlatego nam również zależy na sprawiedliwym wyroku. Uważamy jednak, że przypisywanie innym osobom i całej instytucji nieudowodnionego współudziału w popełnianiu czynów niedozwolonych jest nadużyciem.

Fakt przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania świadczy o tym, że Sąd Najwyższy dostrzega konieczność wyjaśnienia wątpliwości prawnych związanych z wykładnią przepisów dokonywaną przez sądy orzekające w sprawie.

Los ofiary Romana B. nie jest nam obojętny. Jednocześnie podkreślamy, że żadne nasze działanie w jakimkolwiek stopniu nie jest w nią wymierzone. Potwierdzamy, że także przy korzystnym dla Towarzystwa orzeczeniu Sądu Najwyższego będziemy wspierać ofiarę byłego zakonnika.

ks. dr Marek Grygiel SChr

Dyrektor Biura Prasowego

Rzecznik Prasowy Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej

Poznań, dnia 16 listopada 2019 r.